wtorek, 22 maja 2012

Ritter Sport Weisse Cocos

Ostatnio uznałam, że skoro mam możliwość jedzenia niemieckich słodyczy to coś (poza podziwianiem ich na sklepowych półkach :D) trzeba z tym zrobić. Dlatego też postanowiłam, że przez najbliższe 4,5roku (o ile w międzyczasie nie rzucę studiów:P) wypróbuję wszystkie smaki czekolad Ritter Sport i Lindt. Zaraz po wymyśleniu tego genialnego planu ruszyłam do Kauflandu i 3km spacer uprzyjemniłam sobie rozmyślaniami na temat wyboru tej pierwszej w mojej w kolekcji. Wybór oczywiście był ogromny, ale moje oczy skierowały się w stronę letniej edycji czekolad Ritter Sport i znalazłam mój ideał!


Biała czekolada z wiórkami kokosowymi (9,7%) i chrupkami ryżowymi (5,6%)


Co prawda wielką fanką białej czekolady nie jestem, ale w tym połączeniu wydała mi się idealna! Kokosa kocham nad życie i wszystko, co ma go w składzie, jest dla mnie pyszne. 
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, wiórki kokosowe (9%), laktoza (z mleka), ryż (5%), tłuszcz mleczny, emulgator: lecytyna sojowa, sól, ekstrakt słodu jęczmiennego, aromat naturalny




Cena: 0,85 euro
Wartości odżywcze na 100g:
Wartość kaloryczna: 2317kJ/553kcal
Białko: 6g
Węglowodany: 56g
w tym cukier: 50,6g
Tłuszcz: 34g
 Tradycyjnie, jak każda 100g czekolada Ritter Sport, 4 rządki po 4 kostki (na zdjęciu już niestety z ubytkiem..:D)

Otwierając opakowanie poczułam od razu intensywny zapach kokosa. Moim zdaniem aromat nie jest chemiczny, a bardzo przyjemny dla nosa. Spód czekolady nie jest gładki, widać, że dodatków jest całkiem sporo:

Po skosztowaniu pierwszej kostki byłam zachwycona! Cudowny posmak kokosa, chrupiące kulki ryżowe i to całkiem sporo. Jednak po drugiej kostce byłam już maksymalnie zasłodzona. Biała czekolada dobra jakościowo, jednak jak dla mnie zdecydowanie za słodka. W małej ilości polecam ją wszystkim, jednak zjedzenie jej całej byłoby nie lada wyzwaniem, nawet dla wielkich czekoladoholików :D 


Ocena: 8/10 - duży minus za to, że szybko można się przesłodzić, jednak duża ilość kokosa i ogółem bogate wnętrze jakoś mi to rekompensują i mimo wszystko czekolada bardzo mi smakuje

xoxo, Pietrz






czwartek, 17 maja 2012

Mix

Byłam w trakcie pisania posta o mojej czekoladowej misji, ale niezaznajomiona jeszcze z Bloggerem popełniłam błąd i straciłam całą treść, a że jestem z natury człowiekiem leniwym to tworzyć od nowa teraz mi się nie chce. Dlatego wrzucam kilka inspirujących mnie obrazków i cytatów.

Szczęście-trze­ba tyl­ko wy­ciągnąć ręce... To proste. 



We­soło jest, gdy nie jes­tem sa­ma, gdy mo­je myśli wciąż krążą wokół mało is­totnych spraw, które i tak prze­miną z biegiem cza­su. Kiedy od­biegam od te­raźniej­szości i chcę so­bie wyob­ra­zić, jak będzie wyglądało mo­je życie za rok, dwa, a na­wet dziesięć, wra­cam szyb­ko, za­nim po­myślę, że nic się nie zmieni. 


Pew­na część Ciebie żyje w in­nych ludziach, nie za­pomi­naj o tym ilek­roć zwątpisz w sa­mego siebie. 


"Wystarczy jakiś nieznany korytarz, obce schody, niewłaściwe drzwi. Wystarczy pociąg, który nagle w nocy zatrzyma się na nie tej stacji, opóźniony samolot, nie to lotnisko. Wystarczy przerwa w dostawie prądu, winda miedzy piętrami, a ty w tej windzie, w ciemności.

I nagle nie wiesz gdzie jesteś, nie wiesz, kim jesteś ... Przerwany zostaje rytm twoich godzin, codzienna rutyna. Przewidywalne zamienia się w nieprzewidywalne.

Codzienność to nie tylko błahość, przeciętność, nuda. Codzienność to także bezpieczeństwo, urok zwyczajności, znajoma melodia. Odliczone kroki na ścieżce. ( ... ) Nasze życie - znajome, sprawdzone, bezpieczne ...

Zdajemy się nie zauważać niepowtarzalnego uroku powtarzalności dopóki nie przekonamy się jak łatwo choćby na chwilę albo na całą wieczność, może zostać nam odebrana "


xoxo, Pietrz

wtorek, 15 maja 2012

Początek

Długo nosiłam się z zamiarem założenia bloga. Najpierw chciałam kulinarny, później śniadaniowy, a potem z ocenami produktów spożywczych, aż w końcu uznałam, że będę prowadziła takiego, który będzie mieszanką wszystkiego. Zakładam go dla siebie, a może z czasem ktoś zacznie tu zaglądać. Na dobry początek wstawię recenzję jednego z jogurtów zakupionych przeze mnie w ostatnim czasie:


Jogurt jagodowy firmy Landeliebe zakupiony w Kauflandzie w promocji za bodajże 80 centów (normalna cena coś koło 1,6 euro). Pojemność to aż 500g (ciężko szybko opróżnić słoiczek). Poza tym bardzo spodobało mi się to, że jest w takim fajnym słoiczku, więc nie mogłam przejść obok niego obojętnie :D W sprzedaży jest jeszcze wiele smaków: jabłko-gruszka, jeżyna, orzech, malina, wiśnia, czarna porzeczka, straciatella, wanilia i sezonowo mango oraz cytryna-limonka. 


Skład nie jest nawet zły, przede wszystkim nie jest długi, więc to już dobrze o nim świadczy. Niestety zawiera syrop glukozowo-fruktozowy, ale dobrze, że nie jest on na 1 miejscu. Poza tym zawiera całkiem sporo owoców.


Jogurt jest dosyć gęsty, ma jasny fioletowy kolor, a liczba jagód jest całkiem spora.

Wartości na 100g produktu:
Wartość kaloryczna: 435kJ/103kcal
Białko: 3,5g
Węglowodany: 16g
w tym cukry: 15g
Tłuszcz: 2,8g

Ogólna ocena to 7/10, ponieważ mimo że mi smakuje to niestety zawiera dużo cukru i jest za duży (ciężko mi w krótkim czasie zjeść 500g jogurtu, lubię różnorodność, więc małe opakowania są dla mnie lepszym rozwiązaniem), jednakże z pewnością wypróbuję jeszcze inne smaki. Plusem jest zdecydowanie duża ilość jagód i mam nadzieję, że inne smaki będą równie hojnie wypakowane :D

xoxo, Pietrz