Trzeci post pod rząd o czekoladzie Ritter Sport to już lekkie przegięcie, więc obiecuję, że w następnym nie będzie już czekolady, chociaż też coś z nią i z moim ukochanym kokosem:) Jadąc do domu postanowiłam wziąć ze sobą czekoladę, której w całości sama bym nie zjadła, ale chętnie spróbuję, a jej resztki zginą w czeluściach żołądków domowników. Nie jestem fanką kawy, dlatego padło na smak Espresso. Poza tym wiedziałam, że ten wybór ucieszy moją mamę:) A teraz do rzeczy:
Czekolada mleczna z nadzieniem kawowym (45%)
Skład: cukier, tłuszcz roślinny, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, laktoza, mleko pełne w proszku, mleko odtłuszczone w proszku, espresso w proszku (4%), śmietanka w proszku, tłuszcz mleczny, emulgator: lecytyna sojowa
Cena: 0,85 euro (w Lidlu była po 3,99zł)
Wartości odżywcze na 100g:
Wartość kaloryczna: 2373kJ/567kcal
Wartość kaloryczna: 2373kJ/567kcal
Białko: 6g
Węglowodany: 48g
w tym cukier: 46,94g
Tłuszcz: 39g
Po otwarciu rozniósł się cudowny kawowy zapach (smaku kawy nie lubię, za to zapach bardzo) i nie mogłam nie skusić się na 2 kostki:)
Spodziewałam się, że nadzienie będzie twarde i nie będzie rozpływało się w ustach, co przy mojej awersji do kawy, nie smakowałoby mi. Jednak nic bardziej mylnego! Nadzienie jest bardzo delikatne, mięciutkie i razem z mleczną czekoladą rozpuszcza się w buzi i przyjemnie łączy słodkość czekolady i intensywny kawowy aromat. W niektórych czekoladach nadzienia jest tyle, co kot napłakał, ale i w tym przypadku Ritter Sport mnie nie zawiodło i kawowy środek zdecydowanie dominuje.
Ocena: 7/10 - spodziewałam się czegoś o wiele gorszego, dlatego jestem pozytywnie zaskoczona tą czekoladą. Nie sądziłam, że kawowa czekolada może być aż tak dobra :)
xoxo, Pietrz
kusisz bez litości tymi wszystkimi czekoladami... ;) będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńWiesz lubie kawowe czekolady :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam czekolady tej firmy. Chyba przyszedł czas spróbować :)
OdpowiedzUsuń