3/4
szklanki mąki żytniej razowej i pszennej tortowej (w proporcji 3:1)
1/2 szklanki
płatków owsianych
1 łyżeczka proszku do
pieczenia
3/4 łyżeczki sody
szczypta soli
1 duże jajko
1 szklanka maślanki
1/6 szklanki oleju
dowolna ilość owoców (u mnie porzeczki czerwone
i czarne, maliny, jeżyny, nektarynka)
W jednej miseczce
wymieszałam suche składniki, dodałam do nich wszystkie mokre, na końcu owoce i
zamieszałam kilka razy łyżką. Wypełniłam ciastem 10 papilotek i wstawiłam do
nagrzanego do 200 stopni piekarnika, piekłam około 25 minut - do suchego
patyczka.
Milo czytac tak wesoly, optymistyczny wpis!
OdpowiedzUsuńDzieki za przepis!
znakomite babeczki ;) kolejny pyszny przepis do wykorzystania ;)
OdpowiedzUsuńLubię czytać, że ktoś ma dobry humor :) Wtedy i mi od razu jest jakoś cieplej na serduchu.
OdpowiedzUsuńPyszne muffiny!
jak milo sie czyta takie pozytywne posty! :-) az sama sie teraz smieje do monitora! :D
OdpowiedzUsuńiii jakie wspaniale muffinki <3 porywam Ci taka jedna! albo i dwie, bo takie wspaniale! :-)
aa co do moich drozdzowek to jest jeszcze jedna! ostatnia! czeka na Ciebie!:D wiec szybciutko tu biegnij do mnie!
tez zawsze siedze przed piekarnikiem i gapie sie w niego jak zaczarowana i nie moge sie doczekac az bede mogla z niego wyciagnac ciasto/drozdzowki/muffinki :D i zajadam sie jeszcze cieplymi, takie sa najlepsze wlasnie <3
jej <3 jakie pyszne! :D
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam takie dni :) miłego spotkania ;*
Przepyszne muffinki! Życzę jak najdłużej takiego dobrego humoru:)
OdpowiedzUsuńAle owocowe te muffiny :)
OdpowiedzUsuńomg! jaka nadziana muffinka! i agrest! aaa ;PP
OdpowiedzUsuń