poniedziałek, 23 września 2013

~355

W sumie to już moje drugie śniadanie. Pierwsze było cudownie czekoladowe i rozpływające się w ustach, zniknęło zanim zdążyłam pomyśleć o zdjęciu. Przepędzam chorobę i czekam na przyjaciółkę. Takie poniedziałki mogłyby być zawsze:)

Kakaowy omlet biszkoptowy nadziany czekoladą z malinami, nektarynką i dżemem porzeczkowym 



14 komentarzy:

  1. Pierwsze, czy drugie - pyszne! :) Dobrze, że choroba powoli odchodzi :* A spotkanie z przyjaciółką to wymarzony poniedziałek! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. po takim śniadaniu można skutecznie zwalczyć chorobę, a spotkanie z przyjaciółką z pewnością jeszcze bardziej poprawi humor ;) miłego dnia :* !

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten omlet musiał być wspaniały! :)
    Oj tak, takie dni też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak go zrobiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pysznie, pysznie! A co to były za pysznosci na pierwsze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekolada i świeże maliny- tego połączenia zimą będzie mi brakowało najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  7. pyszne drugie śniadanie, no i ponawiam pytanie - co było na pierwsze? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a co było na pierwsze? :D
    Omlecik wygląda bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też czasem śniadanie mnie tak kusi, że nie zdążę zrobić zdjęcia ;)
    Zazdroszczę takiego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jednej strony lubię okres choroby, jeśli jest to tylko przeziębienie - można pozwolić sobie na leniwe poranki i pozostanie w cieplutkim łóżku, podczas gdy inni walczą z wiatrem i parasolami na zewnątrz :) Ciekawi mnie to czekoladowe śniadanie !
    Buziaki, wracaj do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. śniadanie musiało być wyborne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. z tego co opisałaś , to pierwsze śniadanie to było coś *-*

    OdpowiedzUsuń