sobota, 10 sierpnia 2013

~319 pierwszy raz z Julią Child

Do dzisiaj miałam awersję do smażenia naleśników. Nie lubiłam, nie potrafiłam, denerwowałam się, że nie wychodzi tak, jak bym tego chciała, że nie smakują dobrze. No właśnie, do dzisiaj. Wypróbowałam przepis Julii Child i zmienił się mój światopogląd:D 

Naleśniki Julii Child podane z twarogiem, syropem różanym i malinami/czekoladowym deserkiem sojowym i borówkami/marmoladą różaną posypane gorzką czekoladą




9 komentarzy:

  1. To chyba najlepsze naleśniki ;) Dzisiaj zrobię je na obiad. I chyba nawet się zainspiruję - twaróg i maliny, to dopiero pyszne połączenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dzisiaj też robiłam, tylko Ramsay'a. Też były bardzo smaczne :)
    Child jeszcze nie robiłam, ale już wiem, że muszę je zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale kusicie tymi naleśniorami :D
    Muszę w końcu wypróbować tych nalesników :) Bo jak na razie u mnie wygrywaja Ramsay'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. one musza byc takie klasyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. te naleśniki mam na liście i na pewno w najbliższym czasie je zrobię :) pysznie nadziałaś !! nie dziwię się ze tak szybko znikły ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. każdy jedyny w swoim rodzaju i przepyszny, pochłonęłabym w mgnieniu oka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówisz, że te naleśniki są okey? Dla amatora i naleśnikowej popierdółki, jak ja?:D Może czas się przekonać i poświęcić czas, aby wreszcie je wypróbować:>

    OdpowiedzUsuń
  8. Narobiłaś ochoty na naleśniki! Wyglądają wspaniale :D

    OdpowiedzUsuń