Ja też nie mam na mieszkaniu piekarnika i zawsze jak przyjadę do domu to muszę coś upiec, bo nie wytrzymuję. Dopiero teraz odczuwam, jak mi go brakuje..
Nad tymi naleśnikami mogłabym się zachwycać i zachwycać :D Bez końca! Nie dość, że takie pyszne nadzienie to jeszcze mamine, a takie przecież są najlepsze ♥
Ech.. bez piekarnika na prawdę ciężko. Ja mam taki, który nie do końca działa jak trzeba. I niby już go rozgryzłam, ale chleba raczej w nim nie upiekę..
Ale te naleśniki ładnie wyglądają. I tak jak dziewczyny uważam, ze może należy sobie kupić taki mały piekarnik. Kosztują chyba około 200 zł a na prawdę się sprawdzają.
Ale bym zjadła naleśnika, koniecznie maminego, koniecznie z twarogiem i odsmażonego! :D Pyszności. No i ta kremówka *.* uroczyste pożegnanie, naprawdę :)
Aj, nie ma to jak smak domowych naleśników :) Z takim śniadaniem to i o piekarniku można na jakiś czas zapomnieć!
OdpowiedzUsuńOoo a co to za dzem? :)śniadanie idealne :)
OdpowiedzUsuńBoskie śniadanie. ;))
OdpowiedzUsuńmamine? zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń"Ulen" - a coż to? :)
OdpowiedzUsuńCiacho porywam!
Ja na początku pomyślałam, że to jakaś literówa od 'len' ale z tego dzem.. raczej nie zabardzo ;p
Usuńulena to śliwka:)
Usuńzazdroszcze Ci tych nalesniczkow;)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno kremówki nie jadłam! Chyba poproszę mamę o jakieś ciasto z kremem. + te naleśniki <3 To musiał być idealny poranek.
OdpowiedzUsuńAle bym to ciacho zjadła ;)
OdpowiedzUsuńkremówka :) naleśniki też dobre :D
OdpowiedzUsuńJa też nie mam na mieszkaniu piekarnika i zawsze jak przyjadę do domu to muszę coś upiec, bo nie wytrzymuję. Dopiero teraz odczuwam, jak mi go brakuje..
OdpowiedzUsuńNad tymi naleśnikami mogłabym się zachwycać i zachwycać :D Bez końca! Nie dość, że takie pyszne nadzienie to jeszcze mamine, a takie przecież są najlepsze ♥
OdpowiedzUsuńkup sobie taki piekarniczek, moja mama jakiś czas temu zaopatrzyła się w taki w Tesco - tani i dobry : )
OdpowiedzUsuńEch.. bez piekarnika na prawdę ciężko. Ja mam taki, który nie do końca działa jak trzeba. I niby już go rozgryzłam, ale chleba raczej w nim nie upiekę..
OdpowiedzUsuńdżemem z czego? :D
OdpowiedzUsuńzasłodziłaś mnie<3
OdpowiedzUsuńno nie, nie dość, że naleśniki to jeszcze i kremówka! nieświadomie mnie torturujesz, nawet nie wiesz jak chętnie zjadłabym taki zestaw *__*
OdpowiedzUsuńO nie! Ale pysznie! :D
OdpowiedzUsuńAle te naleśniki ładnie wyglądają. I tak jak dziewczyny uważam, ze może należy sobie kupić taki mały piekarnik. Kosztują chyba około 200 zł a na prawdę się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńkremówka ooo <3
OdpowiedzUsuńGdybym była Twoim piekarnikiem, to bym się wzruszyła, że tak mnie lubisz<3
OdpowiedzUsuńnaleśniczki poezja!:)
mamine najsmaczniejsze ;)) uwielbiam domowe ciasta
OdpowiedzUsuńMniaam :) Ja przez dwa dni żywiłam się głównie naleśnikami ale wciąż mogłabym je jeść ^^
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego niż mamine/babcine naleśniki, pycha!
OdpowiedzUsuńI kremówka Q___Q Podziel się proszę T T
Ale bym zjadła naleśnika, koniecznie maminego, koniecznie z twarogiem i odsmażonego! :D Pyszności.
OdpowiedzUsuńNo i ta kremówka *.* uroczyste pożegnanie, naprawdę :)
Mamine naleśniki oznacza tylko jedno ;) muszą być najlepsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńO, lubię takie jedzonko <3
OdpowiedzUsuńmamine naleśniczki - chyba muszę swoją poprosić, żeby mi zrobiła ;) narobiłaś mi ochoty na takie pysznie nadzienie naleśniki ;p
OdpowiedzUsuńoddaj tą kremówkę :)
OdpowiedzUsuńNo to teraz musisz iść do sklepu po piekarnik :D
Mm, pożegnanie z wielką pompą! :D Świetna ta kremówka :) Naleśników nie trzeba chwalić, bo naleśniki to naleśniki, ale i tak cudne :D
OdpowiedzUsuńNaleśniki upieczone przez mamę - bajka*_*
OdpowiedzUsuńJeszcze ta kremówka!!! Rozmarzyłam się;)
O... kremówka :)
OdpowiedzUsuńWieki nie jadłam. Czas nadrobić :)
...ale pyszności ;d
OdpowiedzUsuńmamowe najlepsze! :)
OdpowiedzUsuńNie dość że naleśniki to jeszcze to ciastko, ahh :) a co to jest "ulen"?
OdpowiedzUsuń