Miłości do ciasta drożdżowego nie odziedziczyłam po mamie, bo ona z góry zakładała, że się z drożdżami nie lubi. Dlatego owe wypieki nie pojawiały się u mnie w domu zbyt często. Ale jak już się pojawiały, to w ilości 3 pokaźnych strucli nadzianych domowymi przesmażonymi jabłkami. Z niecierpliwością oczekiwałam, aż w końcu się upieką, a potem aż choć trochę ostygną. Jeszcze ciepłe pochłaniałam kawałek za kawałkiem popijając zimnym mlekiem. Teraz pałeczkę do pieczenia przejęłam w domu ja i zwykle eksperymentuję z nowymi ciastami, ale czasami miło powrócić do przeszłości:)
uwielbiam ciasto drozdzowe pod kazda postacia, a najbardziej z mega iloscia kruszonki;)
OdpowiedzUsuńA to ja mam podobnie do Twojej mamy, definitywnie z drożdżami się nie lubię ;) Może kiedyś mi przejdzie, jak Twojej mamie. Byłoby miło, bo móc delektować się taką struclą to naprawdę coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńMy z mamą kochaaaamy drozdżowe, jednak moja mam się z kolei z PIEKARNIKIEM bardzo nie lubi i go nie dotyka ;(
OdpowiedzUsuńwieki nie jadłam ciasta drożdżowego, czas nadrobic zaległości :D
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam drożdżowe, a z jabłkami to czysta poezja :) Smacznie zaczęłaś dzień :D
OdpowiedzUsuńooo mniam <3
OdpowiedzUsuńzazdroszcze takiej rozpusty :)
OdpowiedzUsuńMnie w domu trzymają z dala od drożdży odkąd ubrudziłam całą kuchnię nieudanym ciastem na rogale. ;D
OdpowiedzUsuńStrucli nigdy nie jadłam, ale drożdżowe wypieki uwielbiam.
Wpraszam się na kawałek tej strucli, musi być OBŁĘDNA <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystko, co drożdżowe ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zjadłabym taką domową struclę, zwłaszcza, że lata świetlne temu chyba jadłam ją po raz ostatni :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam zwykle są dla mnie za suche ;)
OdpowiedzUsuńAle jak juz trafię na jakąś miękką, wilgotną i wypełnioną dodatkami to zjem z chęcią <3
ciacho od rana :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam daktyle, śniadanie musiało być świetne!
OdpowiedzUsuńMniam! chetnie bym zjadla :)
OdpowiedzUsuńKradnę kawałek! Wygląda fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńu mnie w domu nigdy nie pojawiało się nic drożdżowego, znam ten smak niestety jedynie ze sklepowych ciast i bułeczek :(
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że to jakieś kromki z wydłubanym środkiem, haha! :D
OdpowiedzUsuńza mną już od paru dni krąży ciacho drożdżowe ,też je bardzo lubię , takie lekkie i puszyste ;D
OdpowiedzUsuńa u ciebie oto jest ! pycha <3
a mi nikt strucli nigdy nie robił więc to nie mój smak dzieciństwa :(
OdpowiedzUsuńKocham ;3
OdpowiedzUsuńz drożdżami mam to samo :D one mnie nie lubią, zdecydowanie, nigdy mi nie wyrosną, ech :D ale ciasto drożdżowe za to uwielbiam, więc uśmiecham się po nie zawsze do mojej babci :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wyobrażasz sobie jaką narobiłaś mi ochotę *.*
OdpowiedzUsuńjeżeli dalej pojawiają się w tak pokaźnej ilości, to chętnie przyjęłabym trochę takiego ciasta, gdybyś sama nie mogła dać sobie z nim rady! (;
OdpowiedzUsuńStruuuucla *.* Chcę !
OdpowiedzUsuńIdealne śniadanie. :>
OdpowiedzUsuńIdeał :)
OdpowiedzUsuńU W I E L B I A M! nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńDomowe ciasto drożdżowe... NIE MA NIC LEPSZEGO!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://mybettermeals.blogspot.com/ :)
Moja mama zakłada tak samo, ale uwielbia jak ja zrobię coś drożdżowego :D Pyszna ta strucla! Chcę kawałek! :>
OdpowiedzUsuń