piątek, 10 sierpnia 2012

~41



Kaiserschmarrn z jabłkiem i rodzynkami i lnem mielonym podany z musem jabłkowo-cynamonowym i serkiem wiejskim (nie ma na zdjęciu)




26 komentarzy:

  1. Czekaj... wracasz o 9 do domu, a o 11 śniadanie? Nieźle, to chyba zaraz sen :D
    A ja mam ochotę na Kaiserschmarrna, o.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny Ci wyszedł, ja to omlety zawsze psuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat go nie jadłam;). Pyszny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wygląda ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest proste śniadanie poimprezowe? kobieto! po sobotniej imprezie rano w domu (wróciłam o 8.30, bez śniadania u gospodarza) to ja doczołgałam się do lodówki, wyjęłam jogurt 7 zbóż, chwyciłam śliwkę i do łóżka! i to było PROSTE śniadanie : DD

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zdrowe i smacznie wyglądające śniadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wyzedł Ci bosko. Jak ty to robisz ? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. mam prośbe. mogłabys powiedziec jakiej wielkosci jest ten talerz/ chciałabym taki kupic by prezentowac dania na swoim blogu

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny ci wyszedł :D mój zawsze jakiś jakis taki rozciapany jest ;p
    fajnie, że impreza sie udała! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko! A ja jak dawno nie jadłam tego omleta!

    OdpowiedzUsuń
  11. oj ten omlecik tak mnie kusi , pychotka ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. jedyny omlet na słodko który zjem, pyszności

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten omlet wygląda super.. i masz rację, carpe diem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mniam :) Zapraszam na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz słyszę o takim omlecie! Cały czas mnie zaskakujesz! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Takie śniadanie po imprezie, to WYCZYN, a nie zwykłe śniadanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. o matko dałaś radę coś takiego po imprezie zjeść? u mnie to wafle ryżowe,woda, ewentualnie jajecznica,kefirek jakaś kanapkaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na imprezach nigdy nic nie jem, więc rano zwykle mam ochotę pochłonąc całą lodówkę:p

      Usuń
    2. Ale na kacu? SZACUN!
      Byłam kilka razy na Viadrinie. Moja wychowawczyni miała ambicję wysłania nas na niemieckie studia. Jakoś nikt się nie kwapił,ale na dni otwarte jeździliśmy by nakupić słodyczy i wyżulić ołówki. Na spotkania jestem chętnaaaaaaaa! A ja i PKP to możnaby książkę napisać(jechałam by spotkać się z Siaśką szynobusem, komunikacją zastępczą rzęchem autokarem,bo tory podmyło, potem szynobus nie dojechał,więc skombinowali busa, bus dojechał do kolejnej stacji, potem okazało się że zlikwidowali pociągi regio ale szczęściem DB niemiecki jechał do Wrocławia to Nas zabrali :D)

      Usuń
  18. pycha!
    super,że impreza się udała ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. a tam straszna! :D chodź tu do mnie szybko to Ci taką zrobię!!:*
    a rolki - muuuusisz sprobować! :D koniecznie! spodobałoby Ci się!:)

    OdpowiedzUsuń
  20. no to dobra impreza była :D

    OdpowiedzUsuń